poniedziałek, 28 września 2015

Co nowego w szafie tej jesieni ?

Nic.
Właśnie to chcę wyraźnie powiedzieć.. W kółko macieju, jak to mówią...
Powtórka z przeszłości:  lata 70-te szerokie nogawki, retro-etno-boho, futrzane kamizele, przepastne dekolty na rewersie i awersie, b&w, lata 80-te francja-elegancja ( prawie "Dynasty") itp.
Czyli: koniec balu panno lalu, nie zabawimy się tej jesieni. Lekko nie będzie.
Trzeba się dobrze  kreatywnie napracować żeby wyczarować z szafy coś niebanalnego.
Może by tak pomieszać?
Hm, chyba nawet futro w cętki z aplikacją w formie etnicznego haftu na koronce nie zrobi na nikim wrażenia.

moda-trendy-jesien-zima-2015-2016-tematmoda-otwarcie
http://tematmoda.pl/raport-z-wybiegow-trendy-moda-jesienzima-20152016/
Ale jest mały element, który wykorzystamy.
Rozporek czyli rozcięcie, ale nie jak w latach 30-tych minionego wieku, lecz o wiele więcej mówiące. Głębsze i dłuższe rozcięcie.
Do dzieła więc, nożyce w dłoń i ...rozcinamy.

https://www.google.pl/search?q=modne+rozcięcia
W takim razie skupię się tej jesieni na kapeluszach.

https://www.google.pl/search?q=Modne+kapelusze+damskie+na+jesień+2015


poniedziałek, 21 września 2015

Monodram

Maciej Wojtyszko

Bóg, ja i pieniądze - Kawiarnia "Mimika"  w budynku Teatru J.Słowackiego w Krakowie

reżyseria:Maciej Wojtyszko
scenografia:Maciej Wojtyszko
muzyka:Bolesław Rawski

Nareszcie nadeszła wiekopomna chwila - czyli, odpowiednia na udanie się do Teatru a właściwie do uroczej kawiarenki "Mimika" gdzie Hanna Bieluszko zachwyciła mnie swoim aktorskim kunsztem .
Pamiętam Hannę Bieluszko z filmu "Barwy ochronne". To Ona zachwycała pięknym aktem wyłaniając się z jeziora. Na tamte czasy to była odważna rola. 
Jest  aktorką poszukującą wyrazistych postaci  i tym razem nie rozczarowałam się.
W monodramie, który został napisany dla Niej przez Macieja Wojtyszkę stworzyła postać, która z troszkę pogubionej  nauczycielki na emeryturze z bagażem życiowych porażek na zgrabnym grzbiecie rozkwita w każdej kolejnej scenie w  pełną radości życia kobietę. Jeszcze atrakcyjną. A to za sprawą  miłości. Prawdziwej. Odgrzanej po latach. To się zdarza.
Może warto wierzyć, że "motyle w brzuchu" mogą nas dopaść nawet wtedy, kiedy liczymy już tylko na ćmy.

Do Pań 50+ :
Jeśli czasem czujecie się zniechęcone brakiem dobrego repertuaru w teatrach i pragniecie napawać się inteligentnym tekstem, inteligentnie podanym - zachęcam do obejrzenia monodramu " Bóg, ja i pieniądze".






Zdjęcia ze zbiorów Hanny Bieluszko.



niedziela, 13 września 2015

Flamenquita



To nie jest taka zwykła rzecz pokochać flamenco w Polsce.
Ta niezwykła muzyka cyganów andaluzyjskich nie jest u nas bardzo popularna, jednakże istnieje grono jej pasjonatów, śpiewaków, tancerzy i instrumentalistów.

MARYSIA ŚWIATŁOŃ  jest krakowianką, entuzjastką tańca i śpiewu w stylu flamenco.
Przez kilka ostatnich lat mieszkała w Madrycie i tam szlifowała diament swojego talentu wokalnego. Hiszpańskiego uczyła się od dawna, język nie stanowi dla niej przeszkody w studiowaniu kultury i obyczajów Hiszpanii a przede wszystkim sztuki wokalnej flamenco.
Śpiew, poza sztuką aktorską był jej pasją od dawna. Można śmiało powiedzieć, że ma to w genach.
Od niedawna Marysia koncertuje  ("Noche flamenca") w Krakowie wraz z muzykami -gitarzystą Michałem Krygowskim, cajonistą (cajon to pudło akustyczne będące instrumentem perkusyjnym) Marco Trimboli  oraz cudowną tancerką flamenco Tanią Camacho-Regnier.




Ja wreszcie znalazłam czas aby posłuchać flamenco w wykonaniu mojej niegdysiejszej , ulubionej uczennicy i muszę przyznać, że mój zachwyt i uznanie dla umiejętności tej młodej wokalistki o niezwykle pięknym alcie, nie miał granic.
Marysia wykonała kawał ciężkiej i potrzebnej roboty, jej talent rozkwita. Słuchaczom dostarcza wielkiej dawki wzruszeń poprzez swoją bogatą ekspresję i niebanalne brzmienie.
A więc można w Krakowie śpiewać i tańczyć flamenco i mieć spory krąg słuchaczy.
Jeśli kochacie muzykę koniecznie posłuchajcie Marysi Światłoń i jej przyjaciół, oczywiście w Krakowie.

Mogę powiedzieć, że mam swoją ulubioną "flamenquitę".
Życzę Marysi wspaniałego rozwoju i wielu spektakularnych sukcesów.




piątek, 11 września 2015

Okruchy lata

Lato ,lato i po lecie...
Przeleciało w mgnieniu oka, ale może jeszcze da się coś uratować z letnich klimatów, zatrzymać jakieś resztki morskiej bryzy.
Robimy co się da, spędzamy czas w ogrodach i na plażach, szukamy kurków w lesie i powoli zaczynamy zachwycać się wrzosem.
Najłatwiej zatrzymać lato nie pozbywając się zbyt szybko letniego odzienia.
Co najwyżej dodamy do białych spodni jakąś grubszą bluzkę  albo ponczo. Płócienna kurtka z kapturkiem też się nada.  Szczególnie po zachodzie słońca.

Pani Ania wybrała do białych dżinsów kurtkę z lnu i bluzkę w czarno -białe paski. Na stopach piękne korki z koronką (Deichmann).
Czarna, skórzana torebka jest osobiście przez Anię "zafrędzlowana".











Ja wybrałam dla odmiany poncho w pepitę z cienkiej wełenki (Orsay).








poniedziałek, 7 września 2015

Jeszcze o tiulu

Nadchodzi  "złota jesień" i to jest dobra pora do pokazania się w ciekawszej niż latem stylizacji z tiulową spódnicą w roli głównej.
Teraz baletnice pokażą pazury. Dość słodyczy i pastelowych obłoków. Kapelusze, szale, rękawiczki i zamszowe buty dodadzą charakteru tiulowym impresjom.
Kolory jesieni, specyficzne światło, chłodne poranki i wieczory pozwolą na rozszerzenie kreatywności, wynikającej, poniekąd, z okoliczności .

1. Tiul + sweter.  Właściwie  na rysunku są dwa sweterki w tym samym kolorze (popielatym), może to być tzw. bliźniak, jeden ze sweterków jest zawiązany jak szalik.
Na nogach koniecznie szare kryjące rajstopy i masywne zamszowe botki.


2. Tiul + skóra.  Zamszowa ruda kurtka, rudy kapelusz, czerwony pasek i botki na szpilkach. Kryjące rajstopy mogą być błękitne jak spódnica. Błękit pięknie gra z ciepłymi brązami.


3. Tiul + druga spódnica + szal. Dwie spódnice (a właściwie tunika), jedna na drugiej. Wysokie boty dodadzą szyku.


4. Tiul + płaszcz . Czarna spódnica, szara bluzka, żółty wełniany lub zamszowy płaszczyk i zamszowe boty o prostej linii na słupku.


Do wszystkich stylizacji pasują kryjące, kolorowe rajstopy, mogą przedłużać kolor butów lub być kontrastowe.

5. Jesienne buty do tiulu:



 
polki.pl


         
Znalezione obrazy dla zapytania botki z zamszu  
www.luxlux.pl



                                                                              polki.pl
















sobota, 5 września 2015

Życiowy bonus

 



   







 https://www.google.pl/search?q=aktorka
                             
                                     
Moja znajoma aktorka usłyszała kiedyś w teatralnych kuluarach taką sentencję płynącą z ust obecnych tam "dzierlatek" : uuuuuu,same stare grają....
Dodam, że "stare" mogły być po 40-tce.
O co chodzi, do cholery?

Na wstępie do postu zamieściłam kilka zdjęć spośród wielu pięknych i zdolnych aktorek polskich scen i ekranu.Z pewnością ukończyły 18 lat już jakiś czas temu.
Jakie znaczenie ma w tym zawodzie wiek? Czy upływający  czas coś im odbiera?
Czas je wzbogaca, rozwija talent i umiejętności aktorskie, utwierdza w profesjonalizmie i perfekcji. Rozwija wrażliwość, uczy obserwacji świata, doświadcza.
W zawodzie aktora doświadczenie to majątek. Największy. To czysta,wysublimowana przyjemność oglądać na scenie aktorkę (czy aktora), która porusza najgłębsze strefy naszej duszy, która jeszcze długo, po spektaklu czy seansie, trwa w naszej pamięci. To też bogactwo -nasze,czyli widzów.
A czy ich dojrzała uroda nie jest zachwycająca?

Chcę jeszcze dodać na koniec ważne spostrzeżenie, które pojmujemy dopiero po czasie -
młodość to BONUS od losu, trzeba się nią cieszyć, póki trwa, dobrze ją przeżyć, z całej siły starać się być szczęśliwym, bo szybko i niepostrzeżenie mija.
W stosunku do przeciętnego czasu naszego trwania to zaledwie jakieś około 20%.


Na zdjęciach od góry:Krystyna Janda,Beata Ścibakówna,Danuta Stenka,Hanna Bieluszko,Grażyna Szapołowska.



środa, 2 września 2015

Jak do jeża

                       


Zapewne domyślacie się o czym tym razem mam ochotę napisać. Właściwie będzie to garść przemyśleń, dywagacji i dygresji na temat  przekonania ,że komputer, czy też  laptop lub wręcz tablet, nie jest skłonny do współpracy z osobą powyżej 50-tki.

Filmik zamieszczony powyżej ilustruje doskonale sposób korzystania z komputera przez starsze np.panie.
Po prostu większość umiała pisać na maszynie,więc przeniesienie tej umiejętności na trochę inną klawiaturę nie stanowiło problemu. Mam nadzieje, że odruch przesunięcia wałka dał się poskromić.
Zastanawiałam się często, jak to jest możliwe, że tak niewiele kobiet po 50-tce czy w okolicy 60-tki zostawia komentarze na blogach dla nich przeznaczonych?  Nawet u znakomitej Krystyny Bałakier czytałam komentarze w stylu: szkoda,że moja mama ....albo : muszę pokazać mojej mamie....czy też: moja mama często zagląda ze mną do Pani bloga .
No właśnie. Kobiety, które nie "załapały się" w pracy ( o ile pracowały biurowo) na obligatoryjny kurs obsługi komputera zostały w tej edukacji pominięte. Same też rzadko wykazują zainteresowanie wysoką technologią - no chyba, że mają fajne wnuki, które babci nie odpuszczą i nauczą buszowania i serfowania w internecie. Wytłumaczą, że ikony to nie tylko święte obrazy, internet nie ma nic wspólnego z internatem a enter to wyjście - ale nie do samolotu.
Własne dzieci nie mają cierpliwości  do nauczania rodziców, nie mogą pojąć jak można tego nie ogarnąć. Zwłaszcza w trzy minuty.

Cokolwiek bym nie napisała  o tym fascynującym złodzieju czasu to korzyści intelektualne i kulturowe wynikające ze spędzania czasu z laptopem są niezaprzeczalne. Na pewno jest to świetna alternatywa dla siedzenia w oknie czy wartościowania bliższych i dalszych koleżanek za pomocą połączeń telefonicznych.

Zachęcam do spędzania czasu w takich pięknych okolicznościach jak dama na poniższym zdjęciu.

annastrzelec.blog.onet.pl