"Moja osobista stylistka", która zapewne też jest waszą , napisała ostatnio o "staycation" -czyli zostań na miejscu w wakacje i odpuść sobie podróże. Tym samym natchnęła mnie do napisania o wakacjach ,które uwielbiam spędzać w mieście.Swego czasu napodróżowałam się do syta. Teraz doceniam spokój i ciszę w letnim Krakowie, po prostu mój ulubiony "the sound of silence".
Niestety, w tym tygodniu ten spokój zakłóca sound młodzieży światowej (?),która nocami ryczy pod oknami (a myślałam, że spędza czas na modłach). Mieszkam w newralgicznej okolicy, zresztą w Krakowie wszędzie jest newralgicznie z okazji śmd.
Na szczęście, pod moją kamienicą zaczyna się park leśny, który otula dzielnicę gęstą roślinnością. Zatem udaję sie dziś na spacer.
Miał być upał -ale jakoś temperatura do wytrzymania.
Tak się zaczyna MÓJ park.
Okulary są niezbędne przed południem. Bluzka z oczywistym w tym sezonie dekoltem "carmen". Faktem jest, moje kochane, że ramiona to jedna z niewielu części ciała , które jeszcze można pokazać. Arsenał części do pokazywania dziwnie się co roku kurczy.
Bluzka została pozyskana metodą Jacykowa- po odcięciu od sukienki (F&F).
Na stopach mam niesamowicie wygodne zamszowe espadrille na koturnie (F&F)
W parku przed południem udało mi się spotkać tylko dwie osoby z uroczymi kumplami.
Pani ubrana jest bardzo zmysłowo i kolorowo, pies dopasowany do koloru fryzury. A ten Pan - raczej zachowawczy styl, natomiast piesek łączy się harmonijnie z koszulą i spodniami Pana.
W MOIM parku jest miejsce, gdzie okoliczni dżentelmeni ("Pani kierowniczko, rączki całuję, czy będzie pani uprzejma wspomóc mnie złotóweczką bo kolegów na imieniny zaprosiłem") mogą wypełniać czas wolny (wyłącznie) grami intelektualno-towarzyskimi np.w chińczyka.
Mam dziś niewielka torebkę złożoną z dwóch torebek, część łącząca je z sobą jest w kolorze granatowym.
(PARFOIS)
Na obrzeżu parku znajduje się nieduża (dlatego miła i przytulna) galeria handlowa. Tak można połączyć przyjemne z pożytecznym - zajrzę do MONNARI.
Czerwone kotary w przymierzalni to znak rozpoznawczy butiku Monnari, skorzystam z czerwonego tła żeby pokazać jaki mam "środek" (górę i dół już pokazałam). Spódniczka w paski została pozyskana z bardzo przeciętnej sukienki metodą Jacykowa -po odcięciu tym razem banalnej góry. Zainspirowały mnie do ucięcia kieszenie w szwach bocznych wykończone wewnątrz czerwonym materiałem (na zdjęciu niestety nie widać).
Wracam przez jodłowy fragment lasoparku. Specjalnie nie podam nazwy dzielnicy, bo pewnie wszyscy chcieliby tu zamieszkać. Nadmienię tylko, że nie ma tu domów z betonu chociaż wolnej miłości nie brakuje, jest za to parę cudownie klimatycznych uliczek. Pokażę je następnym razem.