sobota, 18 listopada 2017

Jutro będzie futro...

-a dzisiaj odpowiedni (dla mnie) płaszczyk jesienny. Upolowany w sh. Polowanie nie wymagało wiele wysiłku  bo płaszczyk wyraźnie na mnie czekał, wisiał na wieszaku  cierpliwie mimo, że wpadłam do magazynu 3 dni po nowej dostawie. To była atrakcyjna dostawa metkowanych ubrań z outletu gdzieś w UK.
Jak wiecie preferuję niezbyt długie okrycia wierzchnie z powodu przemieszczania się samochodem.
Płaszczyk jest długości wystarczającej, wyprodukowany w Guatemali, z australijskiej wełny wg.projektu Kristen Blake (muszę się czegoś dowiedzieć o tej projektantce) z  ciekawie wszytym w bocznych szwach paskiem, który można zawiązać z przodu  lub z tyłu.
Linia płaszczyka jest wyjątkowa, lekko dopasowany z rozszerzonym dołem.
Taki fason powoduje, że wszystko co znajduje się poniżej linii dolnej wydaje się szczuplejsze
Aby podkreślić efekt założyłam wąską spódnicę (o zgrozo -w kratę!) i długie boty (Deichmann) na wysokiej platformie i stabilnym obcasie. Mam nadzieję, że mimo kraty całość nie wyda się zbyt zwalista.
Ponieważ szykuję się do wyjścia,  trzymam torbę o dynamicznym, biało-czarnym,
wzorze. Tak przypadkiem.






                                                                       



                                                                 
                                                                 



18.11.2017







piątek, 3 listopada 2017

Coś ciepłego, coś czerwonego...

Nie lubię długich i ciężkich ubrań nawet gdy aura tego wymaga, dlatego zwykle noszę kurtki, żakiety i poncho. Poncho jest długie ale nie krepuje ruchów i nie gniecie się w samochodzie.
Kurtka to jednak w zimie dobry zamiennik np. krótkiego kożuszka. Na kożuszek jest, jak mi się wydaje, trochę za wcześnie. To jest czas na fajną, kolorową kurtkę, która swoim kolorem rozjaśni ten listopadowy mrok.
Upolowałam taką kurtkę w H&M ( po bardzo zachęcającej cenie) i zdziwiłam się, że jest taka lekka i miła w dotyku  mimo, że jest to "alpejka" czyli pierzynka. Ponadto jest baaaardzo ciepła.
Miałam zamiar zastosować tzw. stylizację "mono colour" ale tyle ich już jest na znajomych blogach, że postanowiłam się wyróżnić. Tak więc, po prostu marchewka i denim.










3.11.2017