/http://www.gq.com/ |
Tematem gorącej dyskusji była garść spostrzeżeń autorki postu na temat "noszenia się" mieszkańców małych miasteczek i (ujmę to dumnie) metropolii. Właściwie poruszyła temat różnic i ich źródła. W pytaniu zachęcającym do dyskusji odnalazłam myśl - czy miejsce zamieszkania ma decydujący wpływ na sposób ubierania ?
Temat szeroki i wielokrotnie przepracowany na wielu blogach i nie tylko, w artykułach prasowych, modowych programach Tv, także w programach radiowych (sama onegdaj wypowiadałam się w Radiu Kraków na podobny temat).
Nie włączyłam się do dyskusji na blogu bo temat na tyle mnie zafrapował, że moja wypowiedź mogłaby przekroczyć dopuszczalne łamy.
W czym tkwi istota chęci do ubierania się "ładnie" ? Ja myślę, że przede wszystkim w mentalności , ukształtowanej poniekąd przez tradycję i uniformizację. Jest to także często blokada psychiczna wynikająca z lęku przed ostracyzmem za wyróżnienie się z tłumu. Była epoka (niedawna), gdy wyróżniać się nie należało i mocno wdrukowała się ona w twarde dyski naszych mózgów.Na szczęście pokolenie 30-latków jej nie doświadczyło. Jest nadzieja, że za 20 lat żadna 50+-latka nie będzie miała dylematów w stylu : co ludzie powiedzą.
Napisałam, że główną rolę gra mentalność - to fakt," ładnie" ubierają się osoby z fantazją i wyobraźnią , pozytywnie nastawione do świata .Takie, które są otwarte na wiedzę, na kulturę innych, na sztukę. Osoby, które potrafią zachwycać się otoczeniem.
Ubieramy się "ładnie " również dla siebie, ewentualnie dla innych. Jedna z komentatorek na rzeczonym blogu napisała, że żyjemy w świecie, w którym prezentacja i prezencja ma duże znaczenie, to także prawda.
Rzecz najważniejsza, dominująca w poście - czy ważne jest gdzie się ubieramy , w dużym ,czy małym mieście - moim zdaniem to nie ma znaczenia. Ludzie są różni w każdej okolicy, i tacy co mają "wdrukowane" jakieś bezsensowne,ograniczające zasady i tacy o których napisałam w poprzednim zdaniu.
Cała przyjemność w tym, że dokoła nas jest tak bardzo różnie ( chociaż czasem to przyjemność wątpliwa) i mamy o czym dyskutować i pisać. To zawsze fascynujący temat o wyższości jednych prawd nad innymi prawdami.
Blogi mają przyszłość, chyba po to są, żeby nieść ten kaganek (cytat z Margot).
Ten obrazek pokazuje jak niektóre trendy odchodzą.
http://natemat.pl/38503,wiesniaki-co-o-ludziach-ze-wsi-mysla-mieszkancy-duzych-miast |
ps. W następnym poście będzie o wyższości koloru nad kolorami. A może odwrotnie...