Dla kogo ja piszę...zastanawiam sie czasem.Osoby ,które odwiedzają mojego bloga są tak różne, pod każdym względem. Jedynie płeć ich nie różni.
Jak dotąd odezwał sie do mnie tylko jeden facet ,aż z Hong Kongu (!) i w dodatku noszący damskie ciuszki.Prowokator, zreszta taką ma "ksywkę" na blogu. Interesujący prześmiewca, muszę kiedyś o nim napisać.(Postraszył mnie,że mnie wsadzi na "pinteresta")
Jednak pytanie mnie drąży - po namyśle stwierdzam ,że właściwie piszę dla pań w ponadmłodzieżowym (taki sobie neologizm) wieku, błyskotliwie inteligentnych i w rozmiarze 44.
Tak , 46 przecież istnieje tylko teoretycznie (zawsze uda się wcisnąć,chociażby przy pomocy łyżki do butów).
Poza tym ,wszystkie 44-ki są potencjalną 42-ką, a potem już prawie 40-ką (przecież można sie wcisnąć....) itd.
Tak więc odtąd , w nowym stanie świadomości skupię się na zagadnieniu : CZY MOŻNA DOBRZE WYGLĄDAĆ W ROZMIARZE 44 ? I jak to zrobić.
Najważniejsze to wytyczyć sobie cel . Za każdym razem nowy.
W sytuacji pomniejszenia się rozmiaru,cel zostanie adekwatnie dostosowany.
Piękna 44-ka.
Zaraz ktoś napisze, że promuję choroby . Nie promuję. Odnoszę się do rzeczywistości.
|
http://www.talkingwithtami.com |
Taka sylwetka naprawdę może dobrze wyglądać,właściwie we wszystkim. Trzeba tylko trzymać się kilku zasad:
1.eksponować to,co mamy najlepszego (włosy,twarz,biust, płaski brzuszek(jeśli mamy), zgrabna pupa (jeśli mamy), delikatne nadgarstki, piękne nogi (na ogół mamy)
2.nosić odpowiedni rozmiar -w prostym kroju na newralgiczne punkty (talia itp)-jeśli dół wąski -góra szersza i odwrotnie
3. używać butów na podwyższonym obcasie (nawet trampki sa na koturnach)
4.długość spódnic za kolano
5.jeśli dżinsy - to nie skinny i nie biodrówki
6.bielizna "fit" jest coraz ładniejsza
|
http://www.jeansforcurvywomen.co.uk |
To dobry przykład noszenia spodni, oczywiście można tę stylizacje jeszcze ulepszyć , np. dodać jakiś prosty lniany żakiet, lekko wydłużyć spodnie, zrezygnować z paska w talii. Ale ogólnie -jest dobrze.Te krótsze spodnie dodają sylwetce lekkości w ruchu (bo nie są wąskie).
--------------------------------------------------
Mam taki pomysł ,żeby sie z Wami podzielić moim systemem odżywiania ( to nie jakaś DIETA CUD MNIEMANY ) dzięki któremu znacząco zmiejszyłam swój rozmiar i podążam dalej ku zmianom.
Jeśli jesteście zainteresowane - czytajcie dalej.
Nie jem: pszenicy (psuje moje stawy), cukru, ograniczam sól do minimum ( trzymam ją w szafce ,żeby nie kusiła), sosów , oliwy, soków ze sklepu, ciast i słodyczy, alkoholu, piwa, masła,, MIĘSA czerwonego i białego, WĘDLIN, konserw, nie nadużywam owoców.
Jem : pieczywo chrupkie, (od czasu do czasu żytnie na zakwasie) chleb czystoziarnisty (bez mąki,same ziarna - niski indeks glikemiczny),jarzyny surowe i gotowane na parze ,buraki, seler korzeń i naciowy,cukinie, dynie, kabaczki, patisony, bakłażany, koper włoski, i te ogólnie znane) , tofu naturalne, kasza jaglana,gryczana biała i brązowa,ryż brązowy, soczewica zielona i czarna, groszek ,fasola czerwona i czarna ,cykoria i wszystkie sałaty, kapusta , jaja, sery białe półtłuste, maślanka, kefir, jogurt (góra- 3procentowe), makaron ryżowy i gryczany, RYBY (łosoś, tuńczyk, dorsz, śledź, pstrągi) owoce morza , borówka amerykańska, maliny, jabłka ,mango. Czasem odrobina czarnej 75% czekolady, orzechy nie solone, zupy jarzynowe bez tłuszczu i "magi". 2 litry wody łącznie z innymi napojami.
Specjalnie : herbatka z pokrzywy i skrzypu z hibiskusem - oczywiście piję zblenderowane smoothies z jarzyn i owoców (wychodzą mi "nektary", ale to nawet lepiej).
TŁUSZCZ : olej kokosowy, oszalałam na jego punkcie, jest rewelacyjny.
Najważniejsze : jem 5 razy dziennie, zabieram "pudełko" do pracy ,żeby nie zjeść byle czego.
Jak widzicie, jest tego całkiem sporo,a więc nie da się umrzeć z głodu. W ogóle nie czuję głodu.
Żeby sie przestawić wystarczy 21 dni konsekwencji i dyscypliny. Mnie jest łatwo, bo nie gotuję już dla rodziny.
Od kiedy nie jem mięsa czuję sie fantastycznie, mam mnóstwo energii i nie czuję już zmęczenia około 16tej.
Żałuję ,że nie porzuciłam nałogu mięsnego wcześniej. Aha - moje wyniki badań są wzorcowe ( bywało różnie).
MUSZĘ DODAĆ COŚ BARDZO WAŻNEGO - NIE UŻYWAM SAMOCHODU KIEDY TYLKO SIĘ DA. Chodzę do pracy 4 km piechotą i tak wracam . W weekendy maszeruję 2 razy dziennie
ŻYCZĘ SUKCESÓW !