czwartek, 2 lipca 2020

Wpływ życia na życie modowe



 Tak się zastanawiam, jak to jest, że życie  a właściwie niektóre jego podstępne przejawy potrafią kompletnie wywrócić nasze rutynowe zachowania oraz przyzwyczajenia do góry nogami...
PRZEDTEM  siedzenie w domu przed tv nie było koniecznością poza obejrzeniem  "faktów " a potem "Olejnik" a potem  jakiegoś filmu, TERAZ doszło do tego że w ogóle nie odbieram już kanałów  tv satelitarnych, zrezygnowałam z wszystkich, oszczędzam nerwy i .... niestety nie oszczędzam zdrowia bo wykupiłam sobie tylko kilka kanałów na życzenie z Netflixem na czele.
Tak, że , no wiecie. Siedzę. Jestem w grupie ryzyka, ale łudzę się, że mam wysoką odporność.
Ale nie o tym chcę napisać. Zamierzam napisać o transformacji upodobań związanych z  szalejącym w biegu czasem, czyli jak zmiany "czasowe" wpływają na upodobania modowe.


Początek jakoś poszedł, od dawna nie pisałam i teraz jest to powód do zastanowienia się prawie nad każdą myślą, żeby ją jakoś składnie wyrazić. Już miałam zamiar pisać o modzie na maski ale się powstrzymam,chociaż sama mam kilka własnego wykonania. Trzymam się swoich standardowych kolorów, bez rozpasania.
Mam teraz nowy ulubiony trend  związany z głową, otóż - zrezygnowałam z kapeluszy (które nosiłam pasjami), kapelusze jednak postarzają (sic!)
Obecnie uwielbiam wprost czapki "bejsbolówki", lub takie w stylu lekko militarnym, zresztą podobają mi się wszystkie.
Najbardziej elegancka jest czapka ze skóry konieczna ze względu na fakt, że mam sporo odzieży skórzanej.
(Poluję na czapkę z karmelowego zamszu, będzie świetnie pasowała do botków i kurtek zamszowych w stylu "wild west").

                             

Do ubrań z jeans'u  zakładam czapkę w panterkę, ma dość nietypową, żywą kolorystykę  przez co trudno dobrać do niej coś militarnego ale do dżinsu pasuje świetnie, szczególnie, z żółtą spódnicą.



Na koniec czapka sztruksowa w bombowym kolorze, z czerwonym płaszczykiem tworzy super duet, ale pasuje do wszystkiego.



Oczywiście to tylko fragment mojej kolekcji czapek, resztę pokażę przy okazji pełnej stylizacji.
Uważam, że takie nakrycie głowy jest bardzo twarzowe, pasuje wspaniale do stylu sportowego, a przede wszystkim nieco odmładza (!) i dodaje temperamentu, a to się każdemu przyda.

Parę lat temu dostałam ze Stanów propozycje współpracy od wytwórcy takich czapek  ale były one niezwykle dekoracyjne i lśniące (tkaniny i biżuteria) , Wydawały mi się bardzo kiczowate ,więc odrzuciłam propozycję
Dziś żałuję, bo kicz się przyjął i doskonale się nosi.


Mam nadzieję, że post się podobał i że zgadzacie co do sensu noszenia bejsbolówek.

Następnym razem napiszę o moich preferencjach "w temacie " (że się tak wyrażę)  obuwia.











piątek, 3 kwietnia 2020

Nowy początek

Tytuł posta jest dosyć intrygujący.
Otóż, z powodu dobrowolnego (od miesiąca) odosobnienia przypadkiem wpadła mi w oko aktualna statystyka mojego bloga, lekko zdziwiona, że czytelników mi przybyło (miast ubyć ) po długim czasie nieobecności, sięgnęłam do tej mojej "literatury " i się ...zaczytałam.
Jestem zaskoczona, jak czytanie swojego uczynku ( żeby nie napisać -dzieła lat 6-ciu) nagle obudziło we mnie tęsknotę za kontynuacją, głównie ze względu na kapitalne, mądre, dowcipne komentarze świadczące o tym,  że są osoby, które mnie czytają  jak zbiór felietonów, wracają do poprzednich lat i nawet zostawiają komentarze. Musiałam przejrzeć dość sporo  postów aby aktualnie podziękować za zainteresowanie. Pewnie się zdziwią, jak zobaczą w mailu, że odpisałam. Ale mam nadzieję, że to będzie miłe zdziwienie.
Podbudowana i głodna aplauzu, kontynuuję zatem.
Czas mamy trudny i na pewno nie zachęcający do debatowania nad ubiorem czy nad jego stylizacją.
Na fb pojawiły się filmiki o doborze stylizacji z okazji uczestnictwa w segregacji odpadków i innych tego typu zajęciach. My, kobiety aktywne i twórcze, doceniające uroki życia, nie damy się do końca zniewolić jakiemuś koronowanemu wirusowi.
Oczywistą rzeczą jest zrobić od rana usta i oko, w niektórych przypadkach jest to grubsza sprawa, bo trzeba odtworzyć twarz po nocy... cokolwiek to znaczy (dla mnie znaczy wiele, ponieważ nie akceptuję w lustrze rysów starego wodza siuxów) i to w kolorach pasujących do aktualnie noszonego dresu oraz kapci (tych z futerkiem).  Mam nadzieję, wkrótce nastąpi przełom  i tej nadziei się trzymam (znam,znam przysłowia) ,w każdym razie mam pomysł, co sobie przygotować na nadchodzący sezon wychodzenia z domu.
Najchętniej powróciłabym do cudownych i bardzo pasujących do nadchodzącej ERY WODNIKA  projektów Ralpha Laurena, To genialne w swej prostocie i nieprzemijalności ubrania zarówno dla mężczyzn jak i kobiet. połączenie klasyki , "hippies" i folkloru amerykańskiego z czasu dzikiego zachodu tworzą cudowny styl vintage w którym tematem wiodącym są elementy jeans'sowe.
Ja jestem wielbicielką tego stylu i zamierzam mu się poświęcić w najbliższym  zdrowym czasie.
Zacznę od poszukiwania spódnic, pasków, koszul i żakietów w męskim stylu.
Kapelusze mam. Na szczęście.


Polecam ,świetny film biograficzny o wspaniałym projektancie.