piątek, 28 sierpnia 2015

Tiulowa spódnica na co dzień

Spódnice z tiulu robią w tym roku furorę i to już od sylwestra. Występują w różnych długościach i formach. Najlepsze są te z miękkiego, lejącego tiulu, łatwo je zaaranżować. Sztywny tiul nadaje się raczej na "tutu" czyli "paczkę" czyli spódniczkę  do  "Jeziora łabędziego".
Kolory też są ważne, jeśli mamy używać takiej spódnicy casual'owo. Złota, srebrna, albo czarna przyda się na wieczór.

Najprostszy sposób stylizacji takiej spódnicy widzimy na bohaterce "Seksu w wielkim mieście",
Prosto, z marynarką albo T-shirtem.

http://e-vintage.pl/styl-carrie-bradshaw-kloszowane-spodnice/
Bardzo podobna stylizacja  jak wyżej ,wspaniała na letnie popołudnie.

www.ofeminin.pl

Plisowana spódnica ze sklepu Solar jest niezbyt szeroka, jednowarstwowa o długości midi. Widziałam taką w szarym kolorze, nie wiem czy były inne kolory.

Moje inspiracje:


Do szarej spódnicy dobrze pasują ostre kolory ( np.czerwone dodatki) oraz czyste: białe elementry ubioru  lub  w wyrazisty czarno-biały wzór.
Oczywiście, zachęcam do eksperymentowania  z dodatkami i kolorami - tylko warto pamiętać: tiulowa spódnica sama jest tak bardzo dekoracyjna ,że nadmiar może zepsuć efekt.




środa, 26 sierpnia 2015

Iwona

Iwona jest bardzo romantyczna, przeważnie ubrana w powłóczyste, zwykle w ciemnej tonacji stroje, szerokie spodnie z miękkich tkanin, pantofle na płaskim obcasie lub sandały na platformie.
Ceni sobie przede wszystkim wygodę, jak większość  Pań, które spotykam.
"Wygoda" jest bardzo wygodna ale - jak powiedziała pewna młoda osoba : kochana ,nie ma być wygodnie, ma być pięknie!
I ja się tego będę trzymać. A poza tym, dlaczego nie może być i pięknie i wygodnie?
Zapewniam, że może .Trzeba tylko wypracować sobie  z modą niewielki kompromis.
Na pewno się uda.

Taki zwyczajny, prosty styl - niezastąpiona biała koszula i ulubione, wąskie dżinsy, które świetnie leżą na zgrabnej sylwetce Iwony.
Dla piękności, nie wygody, płaskie sandały zostały zastąpione zamszowymi czółenkami na średniej szpilce.



Biała koszula Iwony ma niezwykły krój, jest w linii trapezu z mnóstwem ciekawych zaszewek.
Na potrzeby tej stylizacji została wsunięta do spodni. Koszula jest długości tuniki, mogłaby niepotrzebnie zakłócić proporcje.
Pokażemy ją w innej wersji w całej krasie, np.z wąską spódniczką.


Do prostej stylizacji dodałyśmy lekki, oliwkowy trencz i oliwkową torbę.




Ilość i gęstość tych naturalnie kręconych włosów Iwony wzbudza podziw. Znakomicie podkreślają jej styl.


Dopełnieniem całości są etniczne kolczyki. Już nic więcej nie trzeba dodać.




poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Szyja żółwia ?

http://www.poradnikzdrowie.pl
Och, co się dzieje z szyją ? Czy ona się kurczy, czy gwałtownie chudnie ? Co  zrobić z tym bezwzględnym okrucieństwem  natury ?
Przeciwstawić się należy.
Oczywiście, sposobów jest sporo, niestety  wszystkie wymagają mniejszej lub większej ingerencji chirurga. Można też zapobiegać  nieszczęściu ćwiczeniami.
W "poradnikuzdrowie.pl" można znaleźć  cały zestaw ćwiczeń. Może komuś pomogą.
Najłagodniejsza jest ingerencja fotoszopa. Z tym, że łatwo przesadzić w tej materii i wtedy już nic do niczego nie pasuje, ani szyja do twarzy ani odwrotnie .
Mam lepszy sposób (nie,nie klips do bielizny na karku!).
Poniżej moje koło ratunkowe. Dosłownie.


Mam nadzieję,że moja przyjaciółka artystka wykona mi takie cudeńko . Oczywiście  taka obroża musi być nieco ażurowa żeby nie przegrzewała mi krtani. Można do niej użyć półszlachetnych kamieni o płaskim kształcie.
Myślę, że to lepszy pomysł niż wiązanie apaszek i szali. Chodzi o to żeby nie udawać, że wszystko z szyją jest jak dawniej,  tylko troszkę "zestetyzować "  rzeczywistość.

Ta Pani pewnie też tak pomyślała...

Tak wygląda dekolt 77-latki! (ZDJĘCIA)
http://www.pudelek.pl/




sobota, 22 sierpnia 2015

Pamiętnik blogerki , odc.1 DOKĄD IDZIESZ NIEWIDZIALNA KOBIETO ?

Z powodu istniejącej sytuacji długotrwałego lockdown'u i zanaudzenia nieróbstwem postanowiłam wykonać mały recykling mojego bloga  (NIEWIDZIALNA KOBIETA).


Ponieważ  parę razy zadano mi pytanie : jak się zaczęło Pani pisanie bloga? co było genezą jego powstania? dlaczego Pani pisze i dla kogo? - pomyślałam, że po prostu przywołam w ramach chwili wspomnień mój pierwszy post "inauguracyjny" z 05.11.2012 roku.
Oto on.

Byłyśmy atrakcyjnymi dziewczynami  z „pomysłem  na siebie”.
Wspomagane HOFFLANDEM,  przerabianymi domowym sposobem kieckami z paczek od cioci z Chicago. Miałyśmy styl – zapatrzone we francuskie filmy „nowej fali” wciskałyśmy się w wąskie spodnie, czarne rozciągnięte swetry, płaskie czółenka.
Byłyśmy atrakcyjnymi kobietami.
Kupowałyśmy  BURDĘ i maszynę do szycia. Kostiumik a'la Chanel z polskiego samodziału całkiem dobrze udawał oryginał. Najtrudniejsze dla mody i dobrego samopoczucia lata przetrwałyśmy w góralskich kożuchach.
Szperałyśmy w komisach i w PEWEXie. Kroczyłyśmy, czując akceptację, czasem podziw Marszałkowską  czy Linią A-B, na przekór  wszechogarniającej „szarej kapocie”.

Jakoś tak po 50-tych  urodzinach , jak zwykle, z czerwoną szminką na ustach , pewna swoich walorów  podążałam  spacerowym szlakiem .
Zaskoczył mnie fakt ,że podążam  bez  efektów ubocznych. Nikt nie zatrzymuje na mnie spojrzenia. Dekarz, ostatni bastion męskości odwala swoją robotę na wysokościach.
Żadnych  gwizdów, żadnych : laleczko ,dokąd to?
Właśnie, dokąd ?  Dokąd  idziesz niewidzialna kobieto  50+ ?

Nadeszła pora  na rewizję szafy i poglądu na modę.
Teraz jesteś trochę inna. Dochrapałaś się  lepszego statusu , masz wreszcie trochę wolnych środków,  ale może też trochę  więcej kilogramów?
Ja już to przerobiłam w sobie. Najważniejsze  to wybierać dla siebie rzeczy konsekwentnie budując swój styl. Nie napychać szafy  wszystkim, co się wszystkim podoba.
Trzeba wybrać dla siebie  odpowiednią linię, długość i kolorystykę.
Gatunek tkanin jest równie ważny. Już czas przejść na surowy szantung zamiast surowego pomarszczonego  lnu, bo zmarszczki lubimy ale nie w nadmiarze
To blog  o tym, jak zmaterializować  „niewidzialna kobietę”.





zdjęcia : internet

piątek, 21 sierpnia 2015

Nowości na jesień (i zimę)

                                           
                       
Właśnie z satysfakcją obejrzałam kolekcję Ralfa Laurena na nadchodzącą jesień i zimę.
Wszystko co lubię - czyli nadal poncho i ruany ale piękniejsze, z frędzlami, z miękkich  tkanin i dzianin, kapelusze, zamszowe dodatki . Zamsz w płaszczach, torbach i butach. Monochromatyczne kompozycje stylistyczne, po prostu cudo.

Buty w większości moje ulubione: prosta cholewka, słupkowy obcas, albo koturn, ewentualnie na białej platformie.

Wide Fall Winter shoes 2015 2016
http://fashionew.net/fall-winter-shoes-2015-2016-for-women/
Zachwyciły mnie spódnice wielowarstwowe z tiulu, szkoda, że nie dla mnie.
Połączenie takiej spódnicy z tzw.codziennym "lookiem" jest po prostu szałowe.

                                
                                                         Ralph Lauren on Pinterest 
Dominujący kolor w tej kolekcji to ciepłe i chłodne odcienie beżu.


                                                        Ralph Lauren on Pinterest 

Odtąd uwielbiam Ralfa Laurena, chociaż- właściwie zawsze mi się podobały jego projekty.
To mój ulubiony styl.
I nieprawdą jest, że beż zabija (jak powiedziała pewna starsza pani) .:)


niedziela, 16 sierpnia 2015

Duże "gabaryty" - problem, czy nie?

Od dawna zastanawiałam się nad  trudnym posłannictwem zawodu zwanego stylista ubioru.
Wydaje się, że ubrać można każdego, lepiej lub gorzej ale nie byle jak. Byle jak jest poza kryteriami.
Piękna, młoda, zgrabna dziewczyna nawet w worku potrafi się zaprezentować, że dech zapiera. Banał.
Przystojny młodzieniec nie zawsze, częściej wrzuca na siebie to, co od paru tygodni wrzucał codziennie. Zmiana pór roku nie stanowi przeszkody.
Kiedy wpada mi w oko starannie ubrany chłopak, to nie mogę oderwać od niego oczu (aż wstyd!). Znam paru, dobrze ubranych, pachnących  dobrą wodą kolońską i uprzejmych. I lubię.
Zastanawiam się, dlaczego tylko paru ...?

https://www.pinterest.com/giacomoconti/stylizacje/
Niedawno na FB czytałam komentarze (panów) krytykujące  świetne propozycje stylistyczne CONTI. Wcale nie  przesadnie klasyczne, dość wysmakowane ale z polotem. Dziwne...Chciałabym oglądać tak ubranych chłopaków na ulicy.

Tyle wstępu, teraz do meritum.
Jak ubrać osobę w dużym rozmiarze? Ze względem na wiek i rodzaj  sylwetki.  Uważam, że to karkołomne zadanie.  Widziałam już próby znanych angielskich stylistek-dziennikarek w tej materii,nie zawsze udane.

https://www.google.pl/search?q=trinny+i+susannah
Nasze rodzime stylistki częściej dają sobie radę z tym zadaniem. Niech sobie inni żartują, ale Maja Sablewska kilka razy pokazała "pazura" stylizując kobiety w rozmiarze około 40 a nawet z haczykiem i niewysokiego wzrostu.

https://www.google.pl/search?q=sablewskiej+sposób+na+modę
Ta metamorfoza zrobiła na mnie wrażenie.Nie da się ukryć, zmiana korzystna. Odbiła się chyba nawet na osobowości przedmiotu metamorfozy.
Tak właśnie jest, ubiór, jego styl, kolorystyka, fason i dodatki są po to, żeby pokazać lub ukryć osobowość.
Dobry stylista, żeby wykonać dobrą robotę, musi poznać swój "przedmiot obróbki", jego mentalność, sposób bycia i poczucie humoru.
Tak, dla mnie, poczucie humoru to podstawa jakiegokolwiek kontaktu międzyludzkiego.


ps. poczucie humoru to nie jest umiejętność opowiadania dowcipów.




Plan szyciowy zrealizowany


Pisałam o moich planach "szyciowych" i pokazałam materiały, które mi posłużą do ich realizacji.
Trochę to trwało, głównie z powodu zmieniających się koncepcji i lenistwa.
Lubię szyć szybko i to nie zawsze jest zgodne z projektem, bo wymyślam czasem rzeczy, które są intrygujące ale wymagają  precyzji wykonania i czasu.
Niestety, a może na szczęście (?), nie narzekam na nadmiar wolnego czasu.
Tak więc projekt uległ uproszczeniu, a ja skupiłam się na dodatkach (wilk syty i owca cała).
Stale rosnący upał zmusił mnie do natychmiastowego działania. Nie miałam już co na siebie włożyć. Sięgnęłam więc po oliwkowy modal (tkanina podobna do bawełny bo roślinna ale z celulozy), przewiewna i miła w dotyku.

Oto nr 1. Prosta sukienka kimono z okrągłym dekoltem i kieszeniami, z rozcięciami w szwach na dole. Podrasowałam ją dodatkami "safari" żeby nie była nudna. Można nosić z paskiem lub bez.

                                (kieszenie są równo przyszyte ,tylko na manekinie tak się ułożyły)



Naszyjnik zrobiłam sama z mosiężnej, starej klamry od paska, kawałka skórki i skórzanego, brązowego, plecionego sznurka (element z nieużywanej torebki).


Dodatki: skórzane sandały na koturnach i torba MONNARI .



Upał się natężał z dnia na dzień. Modalowa sukienka okazała się połowicznym rozwiązaniem .
W tej sytuacji (33-36 st.C+) mogłam już tylko wykorzystać kupon pięknego jedwabiu, który otrzymałam w prezencie od Ani z Zielonego Ogrodu. Piękny, przeznaczony na weselne sari.

Nr 2. Powstała sukienka portfelowa z rękawkami kimono (najszybsze szycie). Nadmiar materiału na spódnicy utworzył  wachlarzową falbanę na linii wiązania. Z tyłu została wszyta trójkątna wstawka (coś,jak godet) w celu poszerzenia linii dołu.
W pierwszej wersji sukienka była długa, ale postanowiłam zrobić midi - lepiej wyrównuje proporcje sylwetki.



Widok z tyłu.



Dekolt na plecach powtarza linię przodu.



W chwilę po założeniu zapomniałam, że mam ją na sobie. Trzeba przed wyjściem sprawdzić w lustrze, czy aby na pewno nie jest się postacią z baśni "Nowe szaty króla".
Jest nieprawdopodobnie lekka.
Dodatki dekoracyjne nie zostały użyte, tkanina jest bardzo dekoracyjna. Najlepiej wyglądałaby przy bosych stopach i z wielkim kapeluszem np. zielonym.
Założyłam jednak sandałki.



czwartek, 13 sierpnia 2015

Kilka faktów stojących na drodze do idealnej sylwetki


Zdjęcie własne by FUJI, na zdjęciu moja sfatygowana książka. Cukinia, dynia hokkaido i bukiet  kwiatowo-owocowy z ogrodu Pani Ani.

Tyle się pisze, gdzie tylko można, o zapewnieniu sobie zdrowego odżywiania.
Nieraz spotkałam się z opinią, że jak coś jest zdrowe to na pewno niesmaczne. A to przecież my sami przyzwyczajamy nasze kubki smakowe do różnych smaków i smaczków. Gdyby babcie wraz z dziadkami nie "futrowały" wnuków czekoladą na przemian z kabanosami, te smaki wcale nie byłyby takie fantastyczne.
Właściwie chcę napisać o zmianie systemu odżywiania się.
Parę lat zajęło mi odejście od cudownej kuchni (warszawskiej) mojej mamy, gdzie wszystko było na masełku od "baby" i tzw.cielęcych kostkach. Wiadomo - jak coś jarzynowego trzeba podkręcić smakowo to musi być śmietana, jakiś bekonik w skwareczkach, beszamel na kopie jaj itd. A ciasta ! o nich nawet nie wspomnę.
Albo wspomnę - wypieki co tydzień, bo wieczór sobotni i niedzielny bez wypieków  się nie liczył.
W moim własnym domu  postawiłam na odejście od rodzinnej tradycji smażonych, duszonych , faszerowanych mięs. Już wiedziałam, co znaczy za wysoki poziom cholesterolu.
Prowadziłam kuchnię prawie beztłuszczową. Wydawało mi się, że to wystarczy żeby utrzymać "linię". Nie wystarczyło.
Przerobiłam na sobie wiele znaczących pozycji edukacyjnych na temat żywienia.
Ostała się jeno jedna .Stale do niej zaglądam w chwilach zwątpienia.Jedyna i najmądrzejsza: JEŚĆ ABY SCHUDNĄĆ ,autor Michel Montignac. Nauczyłam się jak wybierać właściwe dla mnie produkty i jak je przygotowywać.
To jest inny sposób odżywiania - bardzo smaczny i przyjemny. Bez cukru i przetworzonych zbóż.
Żadna dieta cud .

Na zdjęciu monsieur  Montignac z synkiem.

       Michel et JosephLogo montignac
                                                        http://www.montignac.com/pl

Ten link otwiera stronę z prawie wszystkimi tytułami wydanymi w Polsce.

Właśnie znów odnowiłam sobie wiedzę bo jakoś niepokojąco waga stanęła w miejscu, a tak dobrze mi szło.





niedziela, 9 sierpnia 2015

Trykoty na lato


http://pl.dawanda.com/   
Latem, podczas upałów trykot sprawdza się doskonale w każdej sytuacji.
Sukienka trykotowa może być jak  długi T-shirt albo plażówka albo długa koszulka na szerokich ramiączkach.
Ja lubię takie, jak na zdjęciu, z nieco dłuższym rękawem,okrągłym wycieciem pod szyją .Kiedyś nosiłam długie, obecnie wybieram długość klasyczną.
Znalazłam tę sukienkę i jej podobne, z pięknym wzorem w newralgicznym miejscu (maskowanie) na stronie DaWanda - i chyba się skuszę.Tym bardziej, że są większe rozmiary w fasonie oversize. Zapowiada się ciepełko i nie słyszałam o spadku słupka rtęci przez najbliższe tygodnie.

Wczorajszy, wieczorny spacer z Panią Jolą zaowocował kilkoma fotkami ulubionej trykotowej, czerwonej sukienki z dodatkiem cieniutkiego szala.








Zdjęcia z komórki.



sobota, 8 sierpnia 2015

Prezenty

Z okazji urodzin ,których nie obchodzę w ramach protestu przeciw nieubłaganie i niezrozumiale pędzącemu czasowi, zrobiłam sobie kilka prezentów.
A'pro'pos czasu - właśnie teraz ,kiedy właściwie powinnam go mieć do dyspozycji bez ograniczenia - ciągle mi go brakuje.
Albo coś się porobiło z zegarami , albo ja jestem stanowczo za wolna.
Mimo to znalazłam chwilę żeby pobiegać po sklepach, których wystawy ozdobione są wielką , magiczną liczbą 70 %.
Oto kilka rzeczy ,które weszły w moje posiadanie:

bardzo wygodne ,beżowe czółenka (LASOCKI)





torebka w odcieniu szaro-beżowym (PARFOIS)


cieniutki szal w kratę w odcieniach szarości i beżu (PARFOIS) oraz coś  relaksującego.....






piątek, 7 sierpnia 2015

Co z tym mięsem


Bez białka nie wyżyjemy. I bez wody. Bo jesteśmy z białka i wody ,no i jeszcze paru elementów,
"Życie jest formą istnienia białka" - cytując fragment znanego songu (A.Osiecka).
Oczywista oczywistość - jakby może powiedział inny klasyk, choć nie z tej samej półki.

Ostatnio prześladuje mnie w telewizorze natrętna i dość irytująca reklama ,w której występuje hodowca "żywca" z rodziną. W czystej koszuli i przy suto zastawionym stole.
Hodowca twierdzi, że co roku oddaje pewnej firmie przetwórczej parę tysięcy sztuk "żywca"po to, żeby jeść produkty wytworzone z mięsa JEGO ŚWIŃ.
Nareszcie widzę - obrazek wzruszający,świnki,warchlaczki biegające wdzięcznie na swoich krótkich nóżkach  po boksie i przytulające się do swojej grubej mamy. Nieświadome faktu ,iż są "żywcem" i co je z tego powodu czeka.

O co mi chodzi? O przemysłową, odczłowieczoną i brutalną produkcję (?) mięsa.
Rozumiem, że większość z nas jest mięsożerna. Ja też byłam. Dopóki nie zaprzestałam nadużywania tych smakołyków. Decyzję podjęłam w jednej chwili, po przeczytaniu dokładnej receptury tzw.produktu mięsnego mocno przetworzonego.
Teraz jestem zdrowsza, na ciele i umyśle (dziwne, lecz prawdziwe) i wolna od uzależnienia od mięsa.
Drąży mnie pytanie : dlaczego dzisiaj ludzie potrzebują tak dużo mięsa? Dlaczego tak dużo go jedzą? Właściwie kilka razy dziennie.... a jeszcze 30  lat temu jedliśmy mięso 2 razy w tygodniu, przeciętnie.
Pamiętam, jakie wspaniałe przepisy stosowała moja mama korzystając z jarzyn, owoców,grzybów ,ryb, mąki, kasz i nabiału.


https://www.google.pl/search?q=świnie+domowe+miniaturki
Ta mała to ma szczęście...



poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Tęsknię za tobą


Znalezione obrazy dla zapytania coben tęsknię za tobą obraz

Znalezione obrazy dla zapytania coben tęsknię za tobą obraz

Co roku od stycznia gromadzę "księgozbiór" z przeznaczeniem do czytania w wolnych od pracy chwilach.
Szczególną wagę przywiązuję do letniej, wakacyjnej, relaksującej i pochłaniającej lektury na lipiec i sierpień, kiedy leżę odłogiem i balansuję na krawędzi lenistwa.
Uwielbiam połykać jednym haustem kolejne nowości Harlana Cobena. Może te z udziałam  Myrona Bolitara- mniej.
Wolę czystego Cobena.
Najnowszy bestseller nosi tytuł "Tęsknię za tobą". Gruby i w twardej okładce, jeszcze trochę zalatujący zapachem ciętego na strony papieru. Szkoda, że nie mogę napisać o zapachu farby drukarskiej bo to już nie te czasy- ale można sobie wyobrazić.
Bardzo lubię trudno przekładane stronice, niewyrobione w pierwszej dobie czytania. Grzbiet też twardy, uparty - ale go złamię po paru dniach.
Jakich paru dniach ! Wystarczyły mi dwie doby, albowiem tę książkę czyta się jednym tchem.
Z przerwami koniecznymi, wymuszonymi przez fizjologię.
Zwarta, skomplikowana akcja, trzy równoległe, sensacyjne wątki, postacie pełnokrwiste - doprawdy, duża frajda czytania .
Pointa zaskakująca i właściwie zamykająca całość  akcji krótkim suspensem.
Jak zwykle u Cobena.
Polecam szczerze.

P.s.
Autor w moim typie,twarda ,męska uroda i bystre spojrzenie.



niedziela, 2 sierpnia 2015

Nowa formuła -już czas....


Moje kochane, przychodzi taki moment, że trzeba podjąć decyzję : jak żyć ? (niekoniecznie z paprykarzem szczecińskim ), czyli -co dalej ?
To pytanie nie dotyczy życia  osobistego ale życia blogowego, które jest nie mniej ekscytujące.
Pewne formuły się wyczerpują - no bo ileż można się poświęcać tygodniowo na kombinowanie coraz ciekawszych stylizacji. Zaznaczę, że jest to czas kradziony innym fascynującym zajęciom, jak np. nowa książka Cobena, nowy film SF albo mojego ulubionego von Triersa, nowy monodram ulubionej aktorki a nawet dwóch, nowa wystawa malarstwa, premierowy spektakl operowy, koncert ulubionego wokalisty(tki)... mogłabym zapisać całą stronę.
Wszystko, co napisałam dotyczy stylu życia, oczywiście, że styl ubierania też się w tym mieści.
Tak więc, można powiedzieć, że na blogu będą w równym stopniu treści dotyczące stylu ubierania dla PANI w pewnym(siebie) wieku, a nawet komentarze z obserwacji innych PAŃ oraz tematy o stylu życia - a raczej o sposobie nie rezygnacji z życia w różnych  jego aktywnościach.

Przykłady (niektóre) straconych, na razie, przeżyć artystycznych:

Hanna Bieluszko, piękna i zdolna aktorka Teatru J.Słowackiego w Krakowie.
Właśnie  odbyła się premiera jej monodramu, którego jeszcze nie zobaczyłam.....

http://www.slowacki.krakow.pl/pl/spektakle/aktualne_spektakle

Kalina de Roover, moja ulubiona , na razie wschodząca gwiazda wokalistyki jazzowej, na której koncert nie miałam czasu pojechać.....


       Znalezione obrazy dla zapytania kalina de roover koncert                                                                                             www.google.pl/




               
Na marginesie dodam , że nie jest moją ambicją zostać ikoną stylu advanced ani tym bardziej stylistką.
Czy Wam się spodoba taka forma bloga? - czas pokaże.
Mam nadzieję, że zechcecie czasem porozmawiać o pełnym przygód życiu PAŃ po 50-tce, tce, tce...











sobota, 1 sierpnia 2015

Biały,czerwony,granatowy

Latem w naszej garderobie przeważa jednak kolor biały(wynik małej ankietki komentarzowej), który dość często łączymy z odcieniami niebieskiego i czerwieni. To taki prosty sposób ożywienia bieli,żeby nie wyglądać jak lodziarz lub ,co gorsze, służba medyczna.
Ja mam zwykle latem problem z doborem torebki do białych ubrań. Nie może być zbyt oficjalna. Latem lubię troszkę żartobliwie potraktować ubranie.Dodam ,że nie lubię toreb w całości białych oraz zbyt małych,po prostu musi się w letniej torebce zmieścić parę kosmetyków, kostium kapielowy a nawet sandały.
Nigdy nie wiadomo ,kiedy przyjdzie mi ochota "poplażować",a potem pójść na kawę z koleżankami.

Ostatnio trwa szał wyprzedaży w MONNARI ( nawet do 70%),tak więc upolowałam torebkę w fascynującej cenie (!) i w dodatku we wszystkie potrzebne mi kolory.


















Torebka jest m-ki PABIA.