niedziela, 30 grudnia 2018

Czy pisanie ma sens?


Myślę, że pisanie ma sens, ale nie ma przyszłości. Nadchodzi era obrazkowa.
Już całkiem dawno stwierdziłam, że czytelnicy modowych blogów chętniej zatrzymują się na elemencie graficznym i koniecznie żeby był kolorowy. No i żeby go było (tego elementu graficznego) dużo.
Czytanie jest męczące, okazuje się, że nie tylko dla niedowidzących.
Ta śmiała teza wyrażona przeze mnie  znajduje swoje potwierdzenie w w instytucji pod wdzięczną  nazwą INSTAGRAM.
Im mniej tekstu, tym lepiej.
W zasadzie wystarczą elementy nowo powstałego języka znaków, dla mnie krzyżyk (#) to brat bemola i kasownika a w nowym języku 
to"hashtag". Kurczę blade, toż to plagiat.
Co tam jeszcze występuje - nie wiem, bo dopiero zgłębiam zagadnienie i jak zwykle jestem w tej materii opóźniona. Tak sobie dywaguję i dygresjuję i wychodzi mi na to, że może takimi różnymi znakami będzie się łatwiej komunikować z przybyszami z innych części wszechświata...
Widziałam taki film, w którym ogromne istoty o 7-miu kończynach wysyłały oddechy pełne znaków(coś jakby smog) a wspaniali naukowcy amerykańscy,w tym jedna KOBIETA! - odczytali. Niestety, momentów nie było.
Cóż, takie mam rozległe horyzonty myślowe, wiele czynników się przyczyniło do tej mojej skłonności filozoficznej a szczególnie fakt, iż zaczęłam czytać ostatnią książkę  Stephena Hawkinga pt. "Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania".
Ponadto zbliża się ostatni dzień roku 2018 i to też nastraja do przemyśleń.
Oby to był ostatni rok naszych niepowodzeń, tak piszę na wszelki wypadek bez szczegółów, bo jak wiadomo, co dla jednych jest niepowodzeniem dla (tych) drugich może się wydawać sukcesem.
Konkluzja nasuwa się sama: od mody do wielkich pytań z polityką w tle.

Może jednak warto pisać? Znakami mogłoby nie wyjść tak  #zgrabnie.

Wspaniałego Sylwestra !!!!!




sobota, 1 grudnia 2018

Sztuka mody eklektyczna

Tym razem przyozdobiłam kolejny "felietonik"  fotką, którą nazwałam: szkoda lata.
Może trochę przewrotnie, może z nutką sarkazmu - bo zarówno mam  na myśli piękne, tegoroczne lato, które już odeszło ale także minione, moje osobiste lato, całkiem niepowtarzalne i bezpowrotne.
Mam we wspomnieniach wiele fantastycznych trendów modowych i trendzików, czasem głupich i szybko przemijających. Pamiętam też taki trend, który kazał nam wyglądać jak gwiazdy starego kina i nosić obowiązkowo cieniutkie jak niteczka brwi.Niektórym dziewczynom odrosły (bo niechlujnie wyrywały). Staranne i dokładne w robocie znalazły dziś ratunek w makijażu permanentnym. Ważne, żeby znaleźć specjalistkę po Akademii Sztuk Pięknych , która wie jak wyglądają piękne, naturalne brwi.

Po latach doświadczeń z modą myślę, że współczesna moda jest  eklektyczna i fascynująca, zawiera elementy wszystkich minionych okresów chwały mody. Najważniejsze jest, że możemy założyć na siebie wszystko, dodać NOWE dziurawe dżinsy albo żakiet wyżarty na strychu przez różne żarłoczne stworzenia i będziemy wyglądać świetnie. Pod warunkiem, że wyglądamy góra na 30 z plusem, no i koniecznie brylanty w uszach. Koniecznie. Bez tego stworzymy tylko  "le clochard". Niestety.
Właśnie o tym muszę napisać,bo wydaje mi się, że czasami kobiety modne ale w "słusznym wieku" zapominają o prostej zasadzie:  z wiekiem stajemy się bardziej zadbane, taka konieczność dziejowa. A przynajmniej powinnyśmy. Do czego piję? Hmmm....uwielbiam podarte dżinsy, ale zakładam tylko te z wysokiej  półki (dobry fason, prawdziwy kolor indygo), które sama poprzecierałam gustownie we właściwych dla urody nóg, miejscach.
Ponieważ same w sobie dżinsy klimatyzowane są kontrowersyjne więc na górze musi być coś doskonałego, np.biała, jedwabna koszula z fantazją (falbany, dekolt carmen albo jeszcze coś oryginalnego). Na stopach- dobrej marki trampki lub super botki ażurowe.
Jeżeli  mam ochotę na pokazanie się w zamaszystej, długiej, tiulowej, wielowarstwowej spódnicy to połączę ją z pięknymi, wysokimi botami ze skóry a w górnej części umieszczę małe, puchate futerko. Dla podkreślenia stylu "bylejakiego" na głowie znajdzie się basebolówka z perłami.
To  takie sobie przykłady mojego myślenia o modzie i tylko dla "damy z doświadczeniem życiowym" bo jeśli idzie o młodsze dziewczyny to proponuję tiulową we wściekłym kolorze (lub kilku kolorach), wełniane skarpety (najlepiej męskie) do tego trapery,  golf a na grzbiecie kapota w jodełkę po dziadku albo jesionka po tacie koniecznie szaro bura w kotki dwa.
Głowę można w tym wypadku potraktować jako biżuterię , czyli ma zdobić całość i robić chic!
Ciekawa jestem waszych, eklektycznych pomysłów na nadchodzącą zimę , jak wiadomo stylizacje w zimie wychodzą "na pół gwizdka" w naszym klimacie więc kombinujmy.
Tylko Kasia Sokołowska lata po zaśnieżonym NY z gołymi plecami, nogami i czym tam jeszcze...i do tego cudnie wygląda.