Takie wspomnienie ...... z 2015 roku. Jakten czas leci ,ale przyokazji czyszczenia starego bloga (archaiczny bo do czytania) przyszedł mi pomysł - a moze skonfrontować tę przeszłość z DZISIAJ ?
To nie jest taka zwykła rzecz pokochać flamenco w Polsce.
Ta niezwykła muzyka cyganów andaluzyjskich nie jest u nas bardzo popularna, jednakże istnieje grono jej pasjonatów, śpiewaków, tancerzy i instrumentalistów.
MARYSIA ŚWIATŁOŃ jest krakowianką, entuzjastką tańca i śpiewu w stylu flamenco.
Przez kilka ostatnich lat mieszkała w Madrycie i tam szlifowała diament swojego talentu wokalnego. Hiszpańskiego uczyła się od dawna, język nie stanowi dla niej przeszkody w studiowaniu kultury i obyczajów Hiszpanii a przede wszystkim sztuki wokalnej flamenco.
Śpiew, poza sztuką aktorską był jej pasją od dawna. Można śmiało powiedzieć, że ma to w genach.
Od niedawna Marysia koncertuje ("Noche flamenca") w Krakowie wraz z muzykami -gitarzystą Michałem Krygowskim, cajonistą (cajon to pudło akustyczne będące instrumentem perkusyjnym) Marco Trimboli oraz cudowną tancerką flamenco Tanią Camacho-Regnier.
Ja wreszcie znalazłam czas aby posłuchać flamenco w wykonaniu mojej niegdysiejszej , ulubionej uczennicy i muszę przyznać, że mój zachwyt i uznanie dla umiejętności tej młodej wokalistki o niezwykle pięknym alcie, nie miał granic.
Marysia wykonała kawał ciężkiej i potrzebnej roboty, jej talent rozkwita. Słuchaczom dostarcza wielkiej dawki wzruszeń poprzez swoją bogatą ekspresję i niebanalne brzmienie.
A więc można w Krakowie śpiewać i tańczyć flamenco i mieć spory krąg słuchaczy.
Jeśli kochacie muzykę koniecznie posłuchajcie Marysi Światłoń i jej przyjaciół, oczywiście w Krakowie.
Mogę powiedzieć, że mam swoją ulubioną "flamenquitę".
Życzę Marysi wspaniałego rozwoju i wielu spektakularnych sukcesów.