Najnowsze odkrycie firmy to kremy biofuzyjne czyli wtapiające się w skórę i tworzące na jej powierzchni gładką , wyrównaną kolorystycznie "nową skórę".
Mam wrażenie,że to coś naprawdę dla mnie. Mnie jest potrzebna NOWA SKÓRA.
Postanowiłam więc wypróbować tę nowość.
Z poprzedniej kuracji (rozpoczętej w listopadzie ) byłam bardzo zadowolona.
Nowa seria jest w pięknym,szmaragdowym kolorze - nota bene, mój ulubiony . To bardzo "twarzowy" kolor więc może i kremy są bardzo "twarzowe".
Seria składa się z :
- serum na dzień i noc.
http://yonelle.pl/produkt/biofusion-serum-z-witamina-c-5/
- krem naprawczy
http://yonelle.pl/produkt/biofusion-krem-naprawczy-3c/
- krem regenerujący
http://yonelle.pl/produkt/biofusion-krem-regenerujacy-3cspf-10/
- krem regenerujący pod oczy (dzień i noc)
http://yonelle.pl/produkt/biofusion-krem-naprawczy-3c-pod-oczy/
Dzisiaj wejdę w nową epokę kosmetyków YONELLE, chcę się przekonać czy efekt stosowania zielonej serii będzie satysfakcjonujący.
Zdecydowanie wolę wysokiej klasy dermokosmetyki zamiast chirurgii.
Świetna marka i seria. Dużo o nich czytałam, może też uda mi się poznać :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJak dotąd nie narzekam na efekty:)
UsuńDobra firma i kosmetyki,. Opakowania cudne. W niedługim czasie pokażę na blogu coś jeszcze bardziej nowoczesnego.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńhttp://balakier-style.pl/
Jestem ciekawa :)
UsuńNie znam tej serii, ale pora wypróbować.
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto :)
UsuńCiekawa jestem efektów:))
OdpowiedzUsuńCudu odmłodzenia się nie spodziewam ale jak dotąd jestem zadowolona.:)
OdpowiedzUsuńCzekam na efekty Grażynko...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńwszelakie zielenie kocham - nie wzgardziłabym
OdpowiedzUsuńspódnicą barwy Twych puzderek :) a mój ślubny
zasponsorował mi szalone zakupy - torebka i
szal-omotaj barwy ciemnoszmaragdowej - aż mi
się miło to narzuca na się przed wyjściem z domku :D