Czy istnieje sposób na ograniczenie nagłych ataków choroby? Tak!
Najbardziej radykalną metodą jest wychodzenie z domu po godzinie 21-szej, nawet w weekend.
Wyjątkiem jest całkowity zakaz wychodzenia z domu, jeśli mieszka się na krakowskim Kazimierzu. Tu miejsca zagrożone otwarte są właściwie bez końca.Strefa bardzo niebezpieczna. Myślę, że w innych atrakcyjnych turystycznie miejscach jest podobnie.
Może należałoby, w trosce o zdrowie psychiczne obywatelek, umieścić tam znak zakazu wstępu z portfelem lub kartą płatniczą.Taki specjalny znak dla pań.
Zastanówmy się, czy naprawdę musimy tak często kupować nowe ciuchy i akcesoria.
Czy przypadkiem nie wystarczy dokładny remanent zasobów odzieżowych będących w naszym posiadaniu oraz nauka "miksowania"?
http://hasla.kobieta.gazeta.pl/szukaj/poradnik/ |
Może to jest ratunek? Sposób na oszczędzanie - na pewno.
A zaoszczędzone środki wydamy na ten piękny, kobaltowy płaszcz, który widziałam na blogu koleżanki.
http://www.shein.com/Blue-Lapel-Long-Sleeve-Loose-Woolen-Coatl |
Płaszczyk ma piękny kolor!
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :)
UsuńZ tym zakupoholizmem to prawda. Ja też łapię się na tym, że zaczynam coraz więcej kupować. Trzeba się jednak powstrzymywać, bo szafa nie jest z gumy. Śiczny płaszczyk. Właśnie takie zdjęcia wodzą nas na pokuszenie. :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie - jest po co oszczędzać i zaraz szybciutko ulegamy pokusie ,Co uczucie spełnienia :)))))
UsuńOstatnio złapałam się na tym, ze mało biegam po sklepach. Zniechęca mnie to, że w ofercie jest coraz więcej poliestru i innych sztuczności. I zwyczajnie żal wydawać mi pieniędzy na coś co jest kiepskiej jakosci i czasami rozchodzi się w szwach. Wracam z takich zakupów bez zakupu zła, że zmarnowałam mnóstwo czasu. No więc pozostaje mi ubieranie rzeczy, które kupiłam rok, dwa i więcej temu.
OdpowiedzUsuńNie.... zakupoholiczką nie jestem :)
Masz szczęście ,kochana, że Cię ta dolegliwość nie dopadła :)
Usuńjej - jak ja dawno nie kupowałam sobie żadnych ciuszków!
OdpowiedzUsuńno, ale teraz to albo lalki albo bijou ;P (kobalt rządzi!)
Lalkom się raczej nie oprzesz :)
UsuńWitam Cię po jakże długim czasie :) ale zakupowi lalek nie jestes w stanie sie oprzeć ? chyba sie nie mylę. Okropnie jestem ciekawa jak ta pasja się zaczęła...Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńZdecydowanie częściej dotyczy to kobiet, ale mężczyzn także nie oszczędza ;). To świadczy raczej o słabości charakteru i braku priorytetów. Zakup kolejnej bluzeczki bez względu na konsekwencje, i za wszelką cenę nie dla mnie. Dzieci zmieniły mi świat a z wiekiem, zauważyłam że częściej pozbywam się ciuchów niż je kupuje, szał zakupów zdecydowanie mam za sobą ;).
OdpowiedzUsuńI to jest postawa godna pozazdroszczenia. :)
UsuńLubię kupować ale rozsądnie. Więcej zadowolenia daje mi kombinowanie tym co wisi w szafie niż nowe zakupy, kiedyś nawet o tym pisałam ...pozdrawiam serdecznie,,,
OdpowiedzUsuńTak, pamiętam ,ja zresztą też wolę odkrywać nowe życie starych ubrań. Pozdrawiam Basiu:)
UsuńBaaaardzo podoba mi się stylizacja z górnego zdjęcia w całości. Można taką stylizację stworzyć, grzebiąc w swojej szafie. Zaś nigdy bym nie kupiła płaszcza w tym kolorze, nawet w wieku 30 lat.
OdpowiedzUsuńOn krzyczy- Zobaczcie mnie, nic więcej nie widać, to zobaczcie chociaż ten kolor!!!
Ściskam mocno Grażynko.................
Zakupocholiczką to już chyba pozostanę. Ale wole wygrzebywać z perełki z drugiej ręki.
UsuńMòj patent na nie kupowanie to nie mam juz miejsca w garderobie.....
OdpowiedzUsuń