Konkluzja: nie lubię reklam.
W ten bardzo podstępny sposób nawiążę do tematu reklamy na blogu.
Muszę o tym napisać, bo temat jest drażliwy i budzi zainteresowanie. Myślę, że temat jest także owiany legendą horrendalnych dochodów.
Oczywiście, na blogu można zarabiać - jeśli jest się fascynującą, młodą i kreatywną wielbicielką mody. Jeżeli dodatkowo posiada się środki pozwalające na pozyskiwanie coraz to nowszych elementów odzieży i akcesoriów żeby pokazywać je na blogu i wszystkich dostępnych portalach. Najlepiej codziennie.
Im więcej osób ogląda te publikacje, tym szybciej bloger(ka) zbliża się do momentu, kiedy nie musi już kupować, bo firmy podarują jej wszystko, czego zapragnie po to, żeby obejrzało te produkty tysiące osób każdego dnia. Wtedy można, zapewne, zawierać korzystne dla obu stron merkantylne umowy. Tak to się kręci.
Blogerki modowe to obecnie na całym świecie bardzo wpływowe osoby, które bardziej rządzą światem mody niż sławni projektanci. One (i oni) tworzą prawdziwą modę ulicy.
http://facet.interia.pl/zadbany-mezczyzna/moda/londynskie-dni-mody |
Śmiem twierdzić ( z pewną dozą nieśmiałości), że za sprawą kilku dojrzałych Pań blogerek z uporem lansujących kolorowe, odważne stylizacje ubioru.
Gdyby jeszcze dojrzałe osoby obu płci częściej zaglądały do tych blogów.
Zdarza się, że czasami firmy odzieżowe proponują blogerkom docierającym do targetu 50+ reklamę swoich produktów, bo ten krąg jest mało zainteresowany modą.
Poprzez blogi czytane przez córki i wnuczki mogą (producenci) pokazać potencjalnym klientkom, że szyją także dla nich.
Tego typu reklama nie jest wcale intratnym interesem, raczej daje zadowolenie blogerkom, że mogą w "staroświeckim stylu" zrobić coś pożytecznego dla innych.
Coś pożytecznego i przyjemnego.
oj, tak, słyszy się o tym zarabianiu na reklamach dużo i owiane jest to jakąś niezdrową sensacją. Nigdy nie wgłębiałam sie w ten temat , bo i żadna ze mnie blogerka modowa :) zresztą, nigdy nie miałam zmysłu praktycznego w takich sprawach. ale jak ktoś na tym zarabia i potrafi zadbać o siebie, to czemu nie :) nie przeszkadza mi to, jedynie... wyskakujące okienka z reklamami przeszkadzające czytać :)
OdpowiedzUsuńZ okienkami nie należy przesadzać,to fakt - na niektórych blogach jest ich zatrzęsienie. Pozdrawiam Cię Agnieszko i dziękuję za komentarz.:)
UsuńW naszej rzeczywistości niestety nie unikniemy reklam.Część z nas jest zainteresowana reklamami, innym jak napisała Agnieszka przeszkadzają jedynie czytać. Ilość i agresja reklam jest porażająca i ja odbieram je jako gwałt na swojej osobie.Nie interesuję się tym ile np. blogerka zarabia na reklamach, nie wiem , nie przeliczam. To nie jest moja sprawa.
OdpowiedzUsuńStosuję swój "protest obywatelski " - nie kupuję reklamowanych produktów.
Pani blog ma inną wartość, mam nadzieję ,że" reklamodawcy" tego nie zepsują.
Beata Majewska
Pani Beato droga dziękuję za komentarz i za to, że Pani czyta moje komentarze do rzeczywistości. Ja też czasem protestuję :) Pozdrawiam...
UsuńNie znoszę, gdy reklama jest przesadzona i przeszkadza w oglądaniu filmu, czy czytaniu ciekawych treści. Natomiast bardzo często korzystam z poleceń na blogach, bo wiem, że zazwyczaj są rzetelne.Głupią byłaby blogerka, która poleca coś niesprawdzonego, bo moim zdaniem jej wiarygodność jest tutaj ważniejsza od kasy. Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńhttp://balakier-style.pl/
Krysiu jak zwykle trafiasz w sedno, Twój komentarz powinien być pointą tego felietoniku, szczególnie od słów:głupią byłaby blogerka ...Pozdrawiam i ściskam niezmiennie :)
UsuńNie przeszkadza mi ukryta reklama sklepów na blogu, umieszczona np:- w wyszczególnieniu końcowym ubrań, gdzie dodawany jest "klik" prosto na sklep. Dobrze wiedzieć, gdzie coś co nam się wyjątkowo podoba, można kupić. Nie ma to nic wspólnego z zachwalaniem i promowaniem sklepu, choć często właśnie w ten sposób zarabia się na prowadzeniu bloga.
OdpowiedzUsuńTak na prawdę, prowadzenie bloga, to ciężka praca. Ktoś, kto myśli, potrafi to ocenić.
Prowadzący jest na swoim podwórku i ma prawo być na nim gospodarzem.
Jeśli ma możliwość zarobić na tym, jego sprawa. Nie podoba się to tym, co nie potrafią, bądź ze swoją facjatą, nie mają szans na to.
Wtedy krytykują, potępiają w komentarzach - jak psy ogrodnika, same nie zjedzą i drugiemu nie dają.
Dorabiajmy więc sobie dziewczyny, na różne sposoby - oby Wam wyszło.
Pozdrawiam cieplutko. :*
Słusznie,prosto i zwięźle! Popieram Zoska Twoje stanowisko. :*
UsuńGrażynko. nie wiele mi zostało do dodania bo dziewczyny co najważniejsze już powiedziały. Nachalność w niczym nie jest dobra, subtelność pożądana, wszystko można połączyć, ale delikatnie, subtelnie, z wyczuciem, popieram słowa Krystyny, nie mam nic przeciwko zarabianiu, nie ma w tym nic złego, wręcz przeciwnie, skoro są producenci, którzy w blogerkach widzą potencjał dobrej reklamy, to czemu nie?, nie takie pieniądze przeznaczają na kampanie reklamowe. A dojrzałe blogerki robią to w bardzo dobrym stylu. Pozdrawiam Babooshka
OdpowiedzUsuńDziękuję Marzenko za merytoryczny komentarz -jak zwykle, słuszny pogląd na sprawę. :)
UsuńJeżeli ktoś chce niech reklamuje. Tylko obserwując niektóre blogi, szkoda że z fajnych blogów zmieniły się w blogi reklamowe. Zatraciły siebie kosztem darmowych ciuszków. Z fajnych dziewczyn z pomysłem na siebie stały się słupami reklamowymi, pokazują tylko to co dostaną....To jest już mniej inspirujące.
OdpowiedzUsuńTo fakt, w takiej sytuacji inwencja gdzieś znika i oglądamy powtórkę z wybiegów. :)
UsuńWłaściwie podpisuję się pod słowami każdej z pań.
OdpowiedzUsuńKiedyś znajoma zapytała mnie, ile zarabiam na blogu. Wybałuszyłam wtedy oczy, bo nie wiedziałam, że na tym można zarabiać. Pragnę uporządkować swoje wspomnienia podróżnicze, czasem pokazać część mojej szafy, a przede wszystkim spotkać się z wartościowymi osobami w blogosferze.
Pozdrawiam Cię Grażyno serdecznie.
Basiu , też kiedyś słyszałam o szalonych dochodach z bloga - ale te podatki ! :))))))))
UsuńZgadzam się z Wami.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze też jestem staroświecka :)
Ale fakt że o ile blogi które " kreują" czy pracę, czy zdolności , czy jakiś klimat - czyli ktoś pokazuje swoja pracę - są dla mnie fascynujące - wciągające i piękne.
To jednak ogrom blogów takich - ludzkich - codziennych, które czytałam od kilku lat - stało się machina reklamową........wszystkie nagle zaczęły wyglądać tak samo, ta sama grafika, ten sam "skład" zdjęcia na jedno kopyto.
A już blogi " tak zwane "MODOWE..............no dla mnie nuda. ile można oglądać te same trampki, te same zestawy, te same teksty.............co chwile ktoś bardziej czy mniej znany pisze poradnik.
Kurde jak mnie to wkurza. Poradnik o jedzeniu, poradnik o gotowaniu, poradnik o makijażu, o figurze, o tym o siam-tym............Żebym ja kupiła poradnik- to wybaczcie - naprawdę musiałby być napisany przez autorytet.
Dla mnie to że na blogu jest duża liczba obserwatorów czy zastraszająca liczba komentarzy,że czyjaś buzia pokazała się w telewizji............? - mi nie wystarcza.
To trochę tak - jak rady o tym jak jeść bezy.................czy to jest komuś potrzebne ?
Się rozgadałam........:) pardon :)
ale sto razy bardziej wolę zostawić komentarz na takim blogu niż na molochu............
A.
Bardzo słuszne spostrzeżenia. Pozdrawiam :)
UsuńReklam również nie lubię jeżeli są nachalne i wyskakują niemalże z każdego miejsca. Oczywiście jeżeli jednak coś mi się podoba, uważam to za przydatne to wówczas z chęcią wchodzę na daną reklamę.
OdpowiedzUsuńCzyli wszyscy zgadzamy się co do meritum zagadnienia. No i super :)
UsuńWszystko już zostało napisane. Reklama, która mi nie przeszkadza w przekazie może być ale agresywna już nie. Ważne, żeby nie zatracić swojego stylu kosztem darowanych ciuchów / nie od góry do dołu w rzeczach tej samej firmy/, tak przecież fachowcy od mody nas uczą. Wielokrotnie o tym czytałam. Każdy jednak na swoim blogu może robić co chce, jak mi się nie będzie podobać to przestane odwiedzać. Serdecznie pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńMasz racje Basiu ,sama mam wyrzuty "na sumieniu" po akcji z Q&C, ale czasami pochopnie podejmujemy sie współpracy i poddajemy nie zawsze mądrym wymaganiom firmy.Całe szczęście jeżeli firma jest przyzwoita. Pozdrawiam serdecznie.
Usuńzgadzam się z Anulą, jak ktoś chce niech reklamuje, prowadzenie bloga to praca ( mam na myśli te dobre, ciekawe blogi ) więc jeżeli można zarobić to OK! ale ciągłe pokazywanie ciuchów, które dostały w ramach współpracy i pianie jak są super, choć widać, że to szmata, w dodatku bardzo często nawet dziewczyny nie prasują tylko od razu zakładają i widać wszystkie zagniecenia i do tego te "poklikasz?" to jest żenujące!
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Coś Ty - nawet nie uprasują ? :)))))))
UsuńNie przeszkadza mi reklama na blogach. Jeśli produkt leży w kręgu moich zainteresowań, to poczytam, skorzystam. Jeśli nie, to najzwyklej w świecie daruje sobie czytanie i wracam na kolejnego posta :-) Tak sie składa, że z modą mój blog nie ma nic wspólnego, czasami zdarza mi się przedstawić swoim czytelnikom jakiś projekt czy produkt, ale pisanie pod reklamę najzwyczajniej w świecie mnie nudzi. Kwestia priorytetów - dla mnie blog to wyłącznie pasja, na którą szukam czasu wracając z pracy...
OdpowiedzUsuńJak miło spotkać osoby z pasją :) Pozdrawiam serdecznie
Usuń